Protokół z posiedzenia Komisji Komunalno-Finansowej w Zakładzie Zagospodarowania Odpadami w Lulkowie z dnia 15 maja 2019 r.
Protokół Nr IV
z posiedzenia wyjazdowego
Komisji Komunalno – Finansowej
W Zakładzie Zagospodarowania Odpadami
w Lulkowie
z dnia 15 maja 2019 r.
Pkt 1
Wyjazd do Zakładu Zagospodarowania Odpadami w Lulkowie.
Pkt 2
Zwiedzanie i zapoznanie się ze specyfiką funkcjonowania zakładu.
Pkt 3
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy o godz. 17:30 otworzył posiedzenie wyjazdowe Komisji. Zgodnie z listą obecności w posiedzeniu uczestniczyło 8 członków Komisji (załącznik nr 1).
Uczestnicy posiedzenia niebędący członkami Komisji:
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski Urbis Sp. z. o.o.
Kierownik Zakładu Zagospodarowania Odpadów – Jerzy Utig
Z-ca Kierownika Zakładu Zagospodarowania Odpadów – Ewa Menz
Radny Mirosław Zgoliński;
Radny Stefan Ogrodowicz;
Radny Włodzimierz Wawrzyniak;
Radny Bogumił Kwiatkowski;
Anita Grabarek, młodszy referent w Biurze Rady;
Agnieszka Kasprzak, samodzielny referent w Biurze Rady;
Pkt 4
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy przedstawił porządek obrad posiedzenia komisji (załącznik nr 2).
Porządek obrad:
1. Wyjazd do Zakładu Zagospodarowania Odpadów w Lulkowie (godz. 16.00 spod Biura Rady).
2. Zwiedzanie i zapoznanie się ze specyfiką funkcjonowania zakładu.
3. Otwarcie posiedzenia wyjazdowego.
4. Przedstawienie porządku obrad.
5. Dyskusja na temat funkcjonowania ZZO w Lulkowie.
6. Wolne głosy i wnioski.
7. Zakończenie posiedzenia.
Komisja Komunalno - Finansowa jednogłośnie przyjęła porządek obrad.
Pkt 5
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy poprosił Prezesa Zarządu - Edmunda Młodzikowskiego Urbis Sp. z. o. o. o omówienie funkcjonowania zakładu zagospodarowania odpadami w Lulkowie.
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski powiedział, że bardzo się cieszy z tego wspólnego spotkania. Oczekiwanie ze spotkania wynika z faktu, że jeżeli wspólnie nie zbuduje się perspektywy strategicznej zagospodarowania odpadami dla dwóch Powiatów to w perspektywie najbliższych miesięcy, lat mieszkańcy zapłacą więcej, niż powinni zapłacić. Wyjaśnił, że w trakcie zwiedzania zakładu starał się przybliżyć tematycznie to, co w przyszłości jest nieuniknione. W związku z tym, że 2019 rok jest rokiem wyborczym, nie wiadomo tak naprawdę, czy zmiany do ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach wejdą od 1 stycznia 2020 r., jeżeli wejdą, to prawdopodobnie zostaną zmienione zasady funkcjonowania instalacji w Lulkowie i stanie się regionalnym centrum recyklingu. Przestaną funkcjonować regiony odbiorów odpadów, zostaną usunięte granice, przypomniał, że regiony funkcjonują dla trzech grup odpadowych, po pierwsze: dla zmieszanych odpadów komunalnych, dla odpadów bio, oraz dla reszty z doczyszczenia odpadów selektywnie zebranych. Jest to katalog odpadów zamknięty w obrębie regionów. W przypadku siódmego regionu, w którym wspólnie znajdujemy się, praktycznie od miesiąca marca, nie dotyczy to już odpadów bio, ponieważ został przekroczony limit tych odpadów, istnieje taka możliwość, że Września może jechać z odpadami bio do innych instalacji.
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy zapytał, czy taki komunikat wyszedł do poszczególnych gmin?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski odpowiedział, że nie, ale żadna z gmin nie wyraziła ochoty do nieskorzystania z tej instalacji, ponieważ mamy świadomość, że na nas ciąży taki obowiązek wywiązania się z zapewnienia odbioru odpadów dla gmin obu Powiatów i nie możemy narażać gmin na to, że pojadą do Jarocina, Wągrowca w części Gnieźnieńskiej po drogach krajowych, gdzie zapłacą za transport odpadów bio, narażając się na kary. Prowadzimy odbiór odpadów bio, mimo, że nie mamy limitu wynikającego z pozwolenia zintegrowanego. Powiedział, że był poddany procedurze karnej, związanej z przekroczeniem limitu, wybronił się z tego, doszło do awantury na poziomie „Marszałka”, ponieważ jest to kolejny przypadek, gdy rozbija się to, jak limity zostały określone po 56.000 ton, my przyjmujemy 85.000 pytanie nasuwa się, co z tymi 30.000 ton? Wyjaśnił, że nie mogą być one spalone w spalarniach, ponieważ spalarnie posiadają ilość odpadów określonych, tak jak i my, w porozumieniu zintegrowanym, a ten limit wynika z faktu, że w Polsce może być spalonych, tylko 30% odpadów mieszanych. Przekroczenie tych poziomów oznacza nałożenie opłat karnych, które mają to do siebie, że trzykrotne ukaranie przedsiębiorcy, wykreśla z listy prowadzącego działalność. Z takimi konsekwencjami, należy się liczyć stosując procedury wynikające z pozwoleń zintegrowanych. Są to następujące procedury, czyli: wszystkie prace związane z czynnościami monitoringu, emisji wszelkiego rodzaju, zarówno jeśli chodzi o wody i gazy. Wszystko to trzeba badać, jest to prowadzone przez akredytowane laboratoria. Ich ustalenia dla Zakładu są bieżące, oznacza to zwiększenie znaczącej ilości odpadów, przy blokadzie na podwyższenie możliwości przerobowych, oznacza ciężkie warunki pracy. Należy przerobić wszystko bez rezerwy czasowej, nie ma możliwości zabezpieczenia się na wypadek awarii, np. jednodniowa awaria tej instalacji powoduje, że zakład pracuje w sobotę, następuje spiętrzenie odpadów, których nie ma gdzie gromadzić, technologia nie przewiduje magazynów rezerwowych, poza tym, po pożarach wprowadza się obowiązek kaucjonowania zapasów stąd np. uciążliwe rozwiązania, rozstrzygnięcia dotyczące funkcjonowania punktu przeładunkowego w Bardzie, gdzie należy określić minimum odpadów, które są tam zgromadzone i czas przetrzymywania. Za to należy wnieść kaucję. Liczymy ile tych pieniędzy będzie trzeba wnieść do depozytu jako gwarancję zabezpieczenia właściwego postępowania z odpadami.
Waldemar Grześkowiak Przewodniczący Rady Miejskiej zapytał, czy jak zmniejszy się zasoby składowania tych odpadów, czy kaucja jest zwracana?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski odpowiedział, że nie jest zwracana. Jest to kaucja na maksymalne ilości. Jest ona wnoszona dla działalności instalacji. Dla każdego strumienia szacuje się ilości możliwe szczytowego zmagazynowania i wnosi kaucję w pieniądzu, ubezpieczeniu, w gwarancji bankowej, co też niestety będzie kosztowało. Zaznaczył, że ten element kosztów na dzień dzisiejszy nie funkcjonuje, będzie wdrożony z początkiem września. Do 5 września widnieje termin zgłoszeniowy nowych wersji wniosków o uzyskanie pozwolenia zintegrowanego, które np. zostanie rozszerzone o konkluzje zabezpieczeń. Wyjaśnił, że zakład jest obecnie na etapie dostosowywania monitoringu, gdzie wymaga tego ustawa o odpadach. Monitoring musi być stały, dostępny on-line o parametrach możliwości identyfikacji zdarzeń w polu.
Radny Bogumił Kwiatkowski zapytał, czy jest znana wartość kaucji zabezpieczającej?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski odpowiedział, że nie jest jeszcze znana, zależy od ton odpadów. Baza danych o odpadach podobno jest gotowa, natomiast my nie jesteśmy. Jeśli chodzi o wystawianie kart odpadów dla każdego odebranego odpadu, jak to będzie funkcjonowało na dzień dzisiejszy nie jest wiadome. Wyjaśnił, że w trakcie spaceru radni zostali zapoznani ze słabymi punktami kosztogennymi, czyli takimi, które wpływają na wysokość opłat i powodów, dla których te opłaty są wnoszone. To co jest dużym zmartwieniem, to po stronie przychodu sprzedaż, stale zmniejszająca się kwota czyli, coraz mniej rzeczy można sprzedać. Państwo polskie zrzuciło obowiązek problemu kontrolowania odpadami na gminy i ogranicza się tylko do konstruowania przepisów prawnych, niekoniecznie racjonalnych i konsekwentnych. Dla tego zakładu obowiązuje okres trwałości projektu. Do roku 2022 zakład w Lulkowie jest zobowiązany wypełnić wymagania wymagające z tej trwałości np. co do ilości mieszkańców obsługiwanych, redukcji czy osiągalnych poziomów ekologicznych. Wspomniana zmiana, może spowodować, że osiągnięcie tych parametrów będzie niemożliwe. W sejfie Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska jest weksel za kwotę 50 mln zł gwarantujący, że te parametry będą osiągalne w roku 2022. Nie można tutaj wprowadzić modernizacji, ponieważ jest okres trwałości. Od samego początku nasuwa się potrzeba wybudowania bajpasu, którym puszczony byłby odpad od tej najniższej jakości doczyszczany ręcznie, z jednym, czy drugim separatorem, ale nie, żeby to szło przez całą taśmę, niszcząc urządzenia o takiej wartości i o takiej klasie, nie można tego zrobić, ponieważ budowa takiego bajpasu oznacza, zwiększenie mocy przerobowej, co jest sprzeczne z założeniami Wojewódzkiego i Krajowego Planu Gospodarki Odpadami, a po drugie, jest okres trwałości. Rozbudowa też jest niemożliwa. Państwo zrzucając na gminy, sprawy gospodarki odpadami, ustawia coraz to nowe parametry, nie zajmując się w ogóle tym, co jest najważniejsze, czyli edukacja, budowanie infrastruktury, odpowiedniej dla właściwej selektywnej zbiórki. Rozporządzenie wprowadziło zasady selektywnej zbiórki, wprowadzono dodatkowe strumienie odpadów, czym nas zirytowali, ponieważ rozwiązania te, nie miały seansu. Jaki bowiem ma sens ingerencja w strumień żółtych, który był w Gnieźnie, rozdzielanie tego na jeszcze dodatkowe frakcje, poza wzrostem kosztów nic nie daje, jeżeli mamy instalację, która może to rozdzielić, jak sobie zażyczymy, odrzucając to, co brudne.
Nasze państwo mówi o inicjatywnie gmin, jeżeli dotyczą one tego samego. Zasady są te same, warunki, oraz cele są te same. Nie ma żadnych programów, chociażby w telewizji, nie ma oddziaływania na obywateli polski. Brakuje aktywnej roli państwa w rozwiązaniu problemu, który narasta. Po pierwszym roku funkcjonowania tego zakładu, co miesiąc otrzymuje komplet sprawozdań działalności. Widoczne jest, jak podnoszą się poziomy odzysku dla poszczególnych grup, później przyszedł taki czas, że to wszystko runęło, zamiast podnosić się to spadło. Nie mamy podnoszenia poziomu odzysku z opakowaniówki, jeszcze raz podkreślił, że progresja tych poziomów jest określony ustawowo w celach Krajowego Planu Gospodarki Odpadami. Podkreślił, że to niestety wpływa na wysokość opłat i na decyzje cenowe, które będą musiały być podejmowane w przyszłości, jeżeli coś kosztowało 36,00 zł, będzie za chwilę kosztowało 270,00 zł, a to co kosztowało 140,00 zł, będzie kosztowało 360,00 zł.
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy powiedział, że na dzień dzisiejszy Września płaci na bramie 315,00 zł za odpady zmieszane. Zapytał, czy przy utrzymaniu tego samego wskaźnika, inne gminy płacą te same koszty?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski wyjaśnił, że jest to korygowane, ponieważ skala nie jest duża, nie wszystkie gminy płacą, są gminy, które płacą 315,00 zł i gminy, które mają obniżone ze względu, że ten selekt dociera do tych mieszkańców np. Czerniejewo.
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy zapytał o różnicę?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski powiedział, że w tej chwili nie odpowie z pamięci, ale za sprawą Przewodniczącego Rady, informacja zestawienie, zostanie wysłane, ile pozostałe gminy płacą na bramie za odpady selektywne z uwzględnieniem wskaźnika korygującego za ubiegły miesiąc.
Waldemar Grześkowiak Przewodniczący Rady Miejskiej zapytał ile płaci Gniezno?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski powiedział, że wszyscy mają jedną cenę 315,00 plus korekta.
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy zapytał jaki procentowo jest udział poszczególnych kosztów: wypłat pracowniczych, wody, ciepło w tych 315,00 zł.
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski powiedział, że jeśli chodzi o analitykę, którymi dysponuje Września w związku ze sprawami UOKiK-u, wszystkie rozbite koszty są dostępne do wglądu w urzędzie gminy u Pana Burmistrza, Zakład był zasypywany wnioskami o dostępie danych i te dane stanowią informację publiczną, więc musiały być przygotowywane. Niestety żadnych rozmów nie było, chociaż dzisiejsze spotkanie świadczy o dobrej woli.
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy powiedział, że w roku ubiegłym opłata marszałkowska wynosiła 140,00 zł, obecnie 180,00 zł, co nie skutkowało ze strony zakładu podwyżką dla tony dostarczanej na bramie. Zapytał jak to się ma, do prognozowanej zwyżki na 270,00 zł w roku przyszlym oraz, czy zakład będzie w tym kierunku wykonywał jakieś ruchy związane z tą podwyżką i przełożeniem tego na cenę tony przywiezionej na bramie?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski powiedział, że nie wprowadzili automatycznego wzrostu cen po podniesieniu o kwotę 30,00 zł za tonę składowanych odpadów, dlatego, że jak została podniesiona tamta cena to zakładali pewne zdarzenia, które nie wszystkie nastąpiły., np. zakładali, że 700.000,00 zł będzie kosztowało ubezpieczenie tego obiektu - to było w kalkulacji, nie udało się w ogóle ubezpieczyć w pierwszym okresie. Powstała zatem oszczędność z tego tytułu, nadwyżka. Do momentu, gdy nie pojawia się strata w wyniku, o cenie nie mówimy. Po raz pierwszy w tym miesiącu pojawiła się strata bieżąca, nie narastająca z ubiegłego roku tylko koszty, sprzedaż za miesiąc ubiegły czyli kwiecień. Cena nie została zmieniona, ponieważ zmienił się przepis dotyczący traktowania destabilizatu. Dotąd obowiązywała zasada, że nie uzyskanie trzech parametrów, powodowało, że opłata za składowanie była maksymalna, zmieniła się interpretacja bardziej, niż przepis. Zmieniło się o tyle, że jeżeli w danym miesiącu uzyskano te trzy parametry, to płacono opłatę za składowanie biodestabilizatu częściowo. Udało się zapłacić w roku ubiegłym za 10 miesięcy tylko 25% opłaty za składowanie. Niestety, już w tym roku mamy za cztery miesiące, trzy zostały zapłacone, a czwarty w procedowaniu. Nie mamy tego efektu obniżenia opłaty za składowanie ze względu na parametry. Parę rzeczy ma na to wpływ: od pogody, od tego co trafia do kubła, jeżeli przez miesiąc bakterie się nie uporają z wsadem to nie było upustu za składowanie i tym samym, nie było miejsca na koszty. Podkreślił, że tak wygląda sytuacja na dzisiaj.
Pisma do UOKiK-u, wyjaśnienia, zestawienia itp. postępowanie zostało umorzone, nie wszczęto postępowania dyscypliny finansowej zasad konkurencyjności. Nic nie zostało osiągnięte, problemy perspektywistyczne nie zostały rozwiązane, a z pewnością partnersko z Wrześnią się odsunęliśmy. Podsumowując, w związku z długofalowym kształtowaniem się tego wyniku oraz perspektywą 270,00 zł oraz nowej ceny, na pewno będzie potrzeba zmiany ceny, na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie powiedzieć w jakiej skali, ponieważ jeszcze kalkulacja nie została wykonana.
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy zapytał, kiedy można się spodziewać takiej informacji?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski powiedział, że musi to nastąpić dość szybko, z dobrych wiadomości ustabilizowały się koszty otoczenia, które były wtedy szacowane. Zaczynamy kalkulować opłaty dodatkowe związane z kaucjonowaniem.
Radny Bogumił Kwiatkowski powiedział, że jeżeli na bramę trafia tona odpadów zmieszanych obniżamy ją w stosunku do wartości przywiezionego selektywnie materiału, jeżeli selektywnie bardziej zbieramy to uzyskujemy większy rabat. Zapytał jak wygląda to procentowo?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski wyjaśnił, że jeżeli chodzi o skale procentową, nie ma przy sobie danych, ale odpowie na pierwsze pytanie: obniżenie następuje podwójnie, dlatego, że zmienia się cena na zmieszane, ale po drugie, ilość zmieszanych się zmienia. Zasada miała być taka, że strumień zmieszanych ginie. Powiedział, że dyskutuje się o cenie strumienia zmieszanego odpadów komunalnych, który jest zanikowy. W najbliższej perspektywie nie powinien istnieć.
Radny Bogumił Kwiatkowski powiedział, że wnosimy opłatę marszałkowską w stosunku do tego składowanego tonażu towaru, który jest. Zapytał, jaka jest to skala procentu?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski wyjaśnił, że około 12% trafia na składowisko. Od tych 12 % pobierana zostaje opłata marszałkowska za składowanie. Opłata ustalona jest jedna, kiedyś było różnicowanie 36,00 zł za starych czasów, gdy była efektywna cena tony składowanej 140,00 zł, 170,00 zł, 270,00 zł obowiązywała za każdą tonę złożoną.
Radny Bogumił Kwiatkowski zapytał, kiedy UOKiK umorzył procedurę pomiędzy Zakładem w Lulkowie, a Wrześnią?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski wyjaśnił, że w miesiącu kwietniu, ale zaznaczył, że nie chodzi o umorzenie procedury, tylko o nie wszczęcie jej.
Radny Waldemar Grześkowiak zapytał, czy była przeprowadzona analiza statystyczna dotycząca opłat środowiskowych przypadających na jedną tonę?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski wyjaśnił, że w materiałach, które gmina Września otrzymała, takie informacje widniały. System informatyczny, który funkcjonuje, dotyczy również procesów.
Radny Kornel Tomczak zapytał na jakiej wysokości obecnie kształtuje się poziom odzysków odpadów?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski wyjaśnił, że 10%.
Radny Kornel Tomczak zapytał jak wygląda system kar?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski odpowiedział, że w związku z tym, że nie dotyczą one spółki, trudno powiedzieć.
Radny Stefan Ogrodowicz zapytał jakie są rezerwy technologiczne, przetwórcze całego urządzenia i linii oraz zapytał, kto jest gwarantem weksla?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski odpowiedział, że on sam, jako Prezes Spółki podpisał weksel. Wyjaśnił, że suma kapitałów wystarcza, by weksel spłacić. Zakład jest spółką miasta, więc gwarancje, które daje spółka są gwarancjami miasta.
Radny Stefan Ogrodowicz zapytał, jaka wielkość inwestycji przewidziana jest na ten rok?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski odpowiedział, że jednym z problemów gospodarki odpadami w Polsce jest klincz, który dotyczy wszystkich instalacji związanych z gospodarką odpadami. Jest to soczewka, która skupia się, z jednej strony ekonomia, a więc koszty przetworzenia, pozbycie się utylizacji odpadów, a z drugiej klient. Klientem są samorządy. Wyjaśnił, że nie jest to „klient” otwarty na rozmowy na temat zapłaty ceny ekonomicznej, z perspektywą inwestycyjna kilkuletnią, żeby zakumulować środki na inwestycje, które być może będzie trzeba wykonać. Jest to klient, dla którego podwyżka za złotówkę jest nieuzasadniona, ponieważ jest nieakceptowalna społecznie, najczęściej przypada w roku wyborczym, stąd problemy ze źródłem finansowania. Podkreślił, że to wszystko po stronie ekonomicznej. Największym problemem jest otoczenie prawne. Jeśli chodzi o fundusz inwestycyjny dla gospodarki odpadami są to w Polsce 4 mld zł, ile z tego będzie wydane, niewiele tylko na PSZOK, ponieważ mówi się o konkluzjach pat-owskich, które są wpisywane w pozwolenie zintegrowane, ale nikt nie wie, w którą stronę ma być to rozwiązywane, a jest blokada wzrostu mocy przerobowych. Mieszkańcy rozsegregują, u Marszałka rozmowa na temat ceny za odpady zmieszane była dużym zdziwieniem, że jest problem. Jeżeli będziemy szli w tempie 20% obniżenia ilości zmieszanych, komunalnych tak jak wynika z planu to 20% spada cena, 20% rocznie ludzie mają więcej wysegregować, nie będzie to zmieszany odpad komunalny, cena na zmieszany odpad tego nie dotyczy. Wyjaśnił, że rozbudować trzeba część biologiczną, co było ze zdziwieniem odebrane przez Marszałka, dopiero teraz przekonali go, że do pozwolenia zintegrowanego wpisują 65.000 ton, nie możemy przejść procedur praktycznie od dwóch lat, odbijamy się od urzędu Marszałkowskiego, nie możemy przejść procedur zwiększających z 56.000 do 65.000 ton. Rośnie potencjał przetwórczy. Dodał, że limit jest 56.000 ton i nie można tego przekroczyć. Przerabiamy 85.000 ton.
Rozmijamy się z ilością odpadów powstających w dwóch powiatach, widzianą od strony operatora, czyli Zakładu w Lulkowie oraz organu urzędu Marszałkowskiego. Nikt nie akceptuje ilości odpadów, które rzeczywiści funkcjonują. Jeśli chodzi o moce przerobowe w Lulkowie, mają rezerwę. Taką rezerwą jest uruchomienie trzeciej zmiany, co spowoduje wzrost wydajności tej instalacji stosownie do trzeciej zmiany. W sensie technicznym jest to przygotowane do przerobienia całej ilości odpadów, powstających w naszym regionie. Prędzej czy później finansowo albo w inny sposób gminy zostaną zdyscyplinowane do osiągania poziomów, co przełoży się na rzeczywiście przerabiane ilości odpadów wobec tego, inwestowanie w zwiększenie mocy przerobowej nie jest też uzasadnione nie będzie miało szans w zamortyzowaniu się. Podkreślił, że inwestycje muszą być prowadzone rozważnie. W dalszym ciągu muszą być podejmowane, jako dosprzętowienie tego centrum recyklingu dla podnoszenia jakości surowca oddawanego do przetworzenia. Źródłem sfinansowania tych inwestycji będą oszczędności w karach, które gminy będą płaciły w zakresie poziomu recyklingu.
Radny Kornel Toczak zapytał, czy te poziomy kar zostaną rozrzucone na każdą gminę?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski odpowiedział, że każda gmina odpowiada za swoje parametry, zakład robi sprawozdania dla każdej gminy uzupełnione o odzysk z linii, w zakresie odzysku ze zmieszanych te informacje są statystyczne. Jeżeli chodzi o zbiórkę gmina Czerniejewo jest liderem, najgorzej wypada Kiszkowo, wszystko w powiecie gnieźnieńskim.
Pkt 6
Radny Stefan Ogrodowicz powiedział, że 38 kg śmieci miesięcznie przypada na statystycznego mieszkańca.
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy powiedział, że przypada 30,94 kg miesięcznie śmieci na rok 2018.
Radny Damian Staniszewski zapytał jakie działania w gminie Czerniejewo powodują, że osiągają takie dobre parametry?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski powiedział, że są to działanie historyczne, one nie wynikały z ekonomii tylko z idei.
Radny Kornel Tomczak zapytał czy są organizowane akcje edukacyjne?
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski potwierdził, że były organizowane w Zakładzie drzwi otwarte, a także zostały wysłane zaproszenia do szkół wrzesińskich. Wyjaśnił, że są przygotowani do prowadzenia zajęć z młodzieżą.
Radny Jarosław Kowalewski powiedział, że chciał wyrazić ubolewanie, że gmina Września, a właściwie cała Polska przespała te 20 lat, ponieważ nie budowało się tej świadomości związanej z segregacją śmieci. Burmistrz podczas Komisji Komunalno Finansowej przedstawił pod kątem gospodarki śmieciowej, że gmina boryka się z innymi problemami, ponieważ głównym kosztem tej całej gospodarki śmieciowej jest transport i odbieranie. Gminie bardziej opłaca się odbierać, z tego co wtedy mówił, odpady zmieszane (samochód jedzie raz lub dwa razy w miesiącu) natomiast po segregowane samochód musi oddzielnie jechać po każdy z tych elementów, co stwarza wysokie koszty. Podkreślił, że nie ma spójności działań i budowania tej świadomości. Trudno jest wytłumaczyć mieszkańcom, z którymi radny się spotyka, dlaczego śmieci segregowane mają wzrost o 70%, a ktoś, kto nie segreguje ma z 15,00 zł na 22,00 zł.
Radny Waldemar Grześkowiak powiedział, że również radnym trudno wytłumaczyć, dlaczego podnosimy na 17,00 zł, a nie na 14,00 zł.
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski podsumował, że wszystkie takie tematy u nich również występują, jest to oczywiste.
Radny Jarosław Kowalewski powiedział, że przyszły Prezes PUK-u będzie musiał zmierzyć się z trudnymi tematami.
Prezes Zarządu - Edmund Młodzikowski powiedział, że Prezes PUK-u będzie miał zmartwienie takie, czy URBIS nie wejdzie na rynek z konkurencyjną ofertą. PUK i URBIS działa na runku konkurencyjnym. PUK to firma mobilna, która jest przygotowana do wypełnienia każdej specyfikacji, którą przygotuje Burmistrz i wywiąże się z tego bez problemowo.
Radny Jarosław Kowalewski powiedział, że rok 2018 był rokiem wyborczym, nikt nie chciał mieszkańcom zagwarantować podwyżki na poziomie 70%, można było rozłożyć to na rok 2017, 2016 i wtedy nie byłoby tak odczuwalne.
Przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy podsumował, że Pan radny dobrze wie, że nie można było tego rozłożyć. Tak samo, jak były nadwyżki w URBISIE.
Pkt 5
Wobec wyczerpania porządku obrad przewodniczący Komisji Komunalno - Finansowej, radny Mirosław Chudy o godz. 19:45 zamknął posiedzenie komisji.
Protokół zawiera 12 ponumerowanych stron. Wszystkie załączniki znajdują się do wglądu w Biurze Rady Miejskiej w Urzędzie Miasta i Gminy we Wrześni.
Przewodniczący
Komisji Komunalno - Finansowej
/-/Mirosław Chudy
Protokolant
Agnieszka Kasprzak